Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:398.40 km (w terenie 50.00 km; 12.55%)
Czas w ruchu:18:03
Średnia prędkość:22.07 km/h
Maksymalna prędkość:54.60 km/h
Suma podjazdów:1517 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:23.44 km i 1h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
23.00 km 9.00 km teren
01:41 h 13.66 km/h
Maks. pr.:32.70 km/h
Temperatura:
Podjazdy:156 m

Rekonesans i po lesie

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0
Uczestnicy:

Celem dzisiejszej krótkiej przejażdżki było sprawdzenie czy da się jeszcze przejechać pod obwodnicą ulicą Sąsiedzką/Szczęśliwą. Tak z czystej ciekawości. Da się.


Potem chcieliśmy wjechać w Dolinę Strzyży, ale tak się tam krajobraz pozmieniał, że ominęliśmy ten wjazd i pojechaliśmy dalej. Koło stadniny wrąbaliśmy się na plac budowy, ale udało się tam wjechać do lasu.

Niestety w lesie ścieżka mocno "postrzępiona" przez spływającą wodę. Pod górę (i czasem też w dół) kończyło się na prowadzeniu rowerów. Przejeżdżając przez potok Strzyżę (dosłownie) lądujemy w końcu na znanym terenie i śmigamy żółtym szlakiem do Matemblewa, skąd odbijamy w stronę Doliny Radości.

Dawno mnie tam nie było i widzę, że remonty na całego. Wykarczowali strasznie okolice asfaltów.
Kategoria tpk, z Anią


Dane wyjazdu:
82.50 km 8.00 km teren
03:21 h 24.63 km/h
Maks. pr.:33.40 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 57 m

Wielkopolska rundka... po kościołach

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 22.06.2013 | Komentarze 2

Jednak Ziemiański Szlak Rowerowy sobie odpuściłem i dobrze, bo mimo krótszej i w zdecydowanej większości asfaltowej trasie, czułem zmęczenie.


Ruszam z Miejskiej Górki i kieruję się do Gostkowa, gdzie odbijam na zachód. Początek jedzie się wyśmienicie, potem dowiem się, że to głównie zasługa wiatru, który pcha mnie do przodu. Niestety później wiatr będzie moim wrogiem.

W okolicach miejscowości Karzec dostrzegam w skraju drogi jakieś brązowe coś. No ładnie, myślę, na pewno pies. Zwalniam i w tym samym momencie dostrzegam, że to nie pies tylko sarenka. A nawet dwie. Sarna z małym. Zatrzymuję się i pstrykam fotę. Wyszło jak wyszło, niestety kiedy zbliżyłem się, by zrobić lepsze ujęcie, sarna zauważyła "zagrożenie" i zaczęło głośno po swojemu "szczekać" i oba zwierzaki zwiały w pobliskie drzewa.
Sarenka z maleństwem © sirmicho


Chwilę później wjeżdżam tu:

O, przepraszam, nie ta fotka, choć skojarzenie jak najbardziej słuszne.
Pudliszki © sirmicho


To właśnie tu produkuje się słynne pudliszkowskie ketchupy (oraz inne produkty spożywcze). Dokoła miejscowości cała masa pól uprawnych... oczywiście w większości z pomidorami. Pola uprawne to z resztą bardzo częsty widok w Wielkopolsce. Zewsząd otaczały mnie pola zbóż czy innego ziemniaka. Niestety często tym widokom towarzyszył zapach nawozu.

Jest tu płasko jak na stole. Ale mylne było moje myślenie, że dzięki temu będzie łatwiej. Wiatr nie ma się na czym zatrzymać, więc jeśli już wieje to nie ma mowy o tym, żeby się przed nim schować.

Za Pudliszkami ląduję na nieco bardziej ruchliwej drodze (do tej pory samochody, które mnie mijały można było zliczyć na palcach dwóch rąk - a przejechałem 20 km) w stronę Krobi. Ale i tak nie było źle. W Krobi zatrzymuję się na chwilę, by pstryknąć fotkę pomnikowi św. Floriana.
Pomnik św Floriana w Krobi © sirmicho


W Gębicach trafiam na Ziemiański Szlak Rowerowy, który to miałem w planach objeżdżać. Z szosy znak zakaz ruchu rowerowego spycha mnie na drogę dla rowerów. Nie jest za wygodna, ale narzekać też nie mogę. Dość spory kawałek brukową kostką przeplatany miejscami asfaltem. W Gębicach staję też przed ciekawą i ładną bramą, za którą dróżka prowadzi pewnie do ciekawego pałacyku. Niestety brama była zamknięta. Pojechałem więc dalej do Pępowa.

A tam trafiam na piękny gotycko-renesansowy kościół z XV wieku.
Gotycko-renesansowy kościół w Pępowie © sirmicho


Tuż obok, na skrzyżowaniu znajduję ciekawy pomnik przedstawiający dwa konie.
Pomnik pępowskich koni © sirmicho

Kawałek dalej na trasie znajduję powód tego pomnika. W Pępowie mieści się spora (i z tradycjami) stadnina koni.

Od Pępowa moja trasa prowadzi naprzemiennie na południe, wschód, południe, wschód... i wszystko pod wiatr wiejący właśnie od południa.

Docieram do miejsowości Smolice, gdzie pod kościółkiem robię sobie krótki odpoczynek, zanim ruszę znów na walkę z wiatrem.
Kościół w Smolicach © sirmicho


Za Rogożewem asfalt zamienia się w szuter, którym jadę parę kilometrów aż do Pawłowa. Tam odbijam na południe na Jutrosin. Przez miasto przejeżdżam szybko, gdyż byłem tam już nie raz autem. Nie zrobiłem żadnego zdjęcia, ale posłużę się zapożyczonym z Internetu, bo znajduje się tam... a jakże, kolejny piękny kościół.


Jeśli myślicie, że to koniec kościołów na dziś to się mylicie. Ale zanim on, to jeszcze pstrykam fotkę po drodze:
Droga © sirmicho


Niedaleko za Jutrosinem wjeżdżam do Dubina, gdzie zaskakuje mnie kolejna sakralna budowla. Równie piękna co pozostałe, ale już nie z taką bogatą historią.
Kościół w Dubinie © sirmicho

Na pobliskich ławeczkach robię sobie krótki odpoczynek.

W końcu docieram do Szkaradowa, a to oznacza, że kończy się moje kręcenie na południe (czyt. pod wiatr). A samo Szkaradowo - nie takie szkaradne jak nazwa sugeruje. Wieś zadbana, co zresztą było widać po mieszkańcach, którzy tłumnie grabili, zamiatali ulicę przed swoimi posesjami. Mijałem ich (oczywiście nie tych samych) też w innych odwiedzanych miejscowościach, ale tutaj było ich naprawdę sporo.

Trafiam następnie do Zaorla - miejscowości najbardziej wysuniętej na południe w województwie wielkopolskim. Głosi o tym z resztą napis na miejscowej remizie - "Ostatnia brama Wielkopolski" (czy coś takiego, piszę z pamięci). Za Zaorlem stwierdzam, że napiłbym się coli, ale na moje nieszczęście nie trafiam w następnych miejscowościach na żaden sklep. Za to mijam kolejne bocianie gniazdo (nie wspominałem o poprzednich, bo nie robiłem im zdjęć;-) )
Bociany © sirmicho


W końcu trafiam do Golejewka i na sklep! Tam zaopatruję się w puszkę napoju, który ratuje mi życie (przesadzam rzecz jasna, ale ani woda, ani powerade nie dały mi tyle energii co ta jedna puszeczka).
Niezawodny napój © sirmicho

W tej samej miejscowości mijam kościół, ale już chyba przywykłem do ich widoków i nawet go nie zauważam. Zauważyłem dopiero teraz jak przeglądam mapę.

Za Chojnem trafiam na drugi i ostatni odcinek terenowy. Ponownie szuter, a potem droga gruntowa. Dość dziurawa, ale da się jechać całkiem komfortowo. Docieram nią do Niemarzyna, skąd miałem zamiar jechać dalej na zachód. Niestety to co zobaczyłem zmieniło moje plany.
O nie, tędy jechać nie będę © sirmicho


Zawróciłem kawałek i odbiłem na północ. Droga wyprowadza mnie do Miejskiej Górki, skąd zaczynałem wycieczkę. I w tym momencie ją kończę, rezygnując tym samym z dodatkowych 15 km, które miałem w planach. Ale szczerze mówiąc jechałem już na resztkach sił.

Spostrzeżenia:
a) kondycja słaba
b) pola, pola, pola
c) płasko i wietrznie
d) kościoły, kościoły, kościoły
e) no i jeszcze podobno sporo dworków i pałaców, ale to innym razem.
Kategoria solo, wypady


Dane wyjazdu:
16.60 km 5.00 km teren
00:41 h 24.29 km/h
Maks. pr.:33.40 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 19 m

Rundeczka

Piątek, 21 czerwca 2013 · dodano: 21.06.2013 | Komentarze 0

A tak nietypowo, bo w... Wielkopolsce. Z Anią wpadliśmy w odwiedziny do rodziców, a skoro mam już blachosmroda to rower zapakowałem no i jestem.

Zrobiłem sobie rundkę przed jutrzejszą większą wycieczką. No właśnie, ale wycieczka ta stanęła pod znakiem zapytania. Podczas pompowania dziś koła (bo jakimś dziwnym cudem zeszło mi powietrze, bo wyjęciu roweru z auta) nabawiłem się pęcherza na dłoni, który pękł i mam dość sporą ranę. O ile podczas jazdy po asfalcie niespecjalnie mi to przeszkadza, o tyle w terenie (a dziś miałem okazję pojeździć chwilę po bruku) niestety boli. Także z moich planów nici, bo jutrzejszy plan objechania Ziemiańskiego Szlaku Rowerowego zakłada sporo jazdy po terenie.

Muszę wymyślić jakąś trasę po asfalcie, gorzej, że nie znam okolicy, ale coś się na jutro wymyśli mam nadzieję.

A dzisiejsza trasa to Miejska Górka-Niepart-Oczkowice-Rzyczkowo.
Kościół w Nieparcie © sirmicho
Kategoria solo, wypady


Dane wyjazdu:
16.50 km 4.00 km teren
00:55 h 18.00 km/h
Maks. pr.:32.70 km/h
Temperatura:
Podjazdy:136 m

Z pracy

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0
Uczestnicy:

No power in the noga. Ciężko dziś.
Barierki na Grunwaldzkiej nadal rozstawione. Pojechałem więc Wita Stwosza.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
22.40 km 0.00 km teren
00:56 h 24.00 km/h
Maks. pr.:52.80 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 42 m

Do pracy

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0
Uczestnicy:

Brak mocy w nogach.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
16.20 km 4.00 km teren
00:48 h 20.25 km/h
Maks. pr.:32.50 km/h
Temperatura:
Podjazdy:156 m

Z pracy

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 17.06.2013 | Komentarze 1
Uczestnicy:

Oj dobrze się dziś śmigało.
Coś się szykuje na ddr na Grunwaldzkiej na wysokości boiska do rugby. Postawiono spore barierki i puszczono objazd... chodnikiem po drugiej stronie ulicy. Ale i tak nic się nie działo. Może dopiero będzie się działo.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
22.30 km 0.00 km teren
00:53 h 25.25 km/h
Maks. pr.:54.60 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 45 m

Do pracy

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 17.06.2013 | Komentarze 0
Uczestnicy:

Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
16.20 km 4.00 km teren
00:47 h 20.68 km/h
Maks. pr.:32.80 km/h
Temperatura:
Podjazdy:150 m

Z pracy

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 0

Jakaś akcja policyjna jest. Wczoraj zatrzymali znajomego i sprawdzali numer ramy, a dziś rano widziałem na al. Zwycięstwa, że sprawdzają numery innemu rowerzyście. Chyba komuś ważnemu rower skradziono ;-)
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
22.30 km 0.00 km teren
00:55 h 24.33 km/h
Maks. pr.:52.10 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 42 m

Do pracy

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 0
Uczestnicy:

Bateryjka siadła po drodze, więc statystyki kopiuję z wczorajszej wycieczki.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
16.20 km 4.00 km teren
00:47 h 20.68 km/h
Maks. pr.:33.60 km/h
Temperatura:
Podjazdy:153 m

Z pracy

Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Prócz tego, że jakiś idiota chciał mnie zmieść na przejeździe dla rowerów kiedy sobie przejeżdżałem na zielonym (a podobno to rowerzyści tylko na czerwonym przejeżdżają) to nic ciekawego się nie wydarzyło.
Kategoria do/z pracy, solo