Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:1008.78 km (w terenie 107.00 km; 10.61%)
Czas w ruchu:46:57
Średnia prędkość:21.49 km/h
Maksymalna prędkość:55.10 km/h
Suma podjazdów:4401 m
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:24.02 km i 1h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
27.34 km 0.00 km teren
01:21 h 20.25 km/h
Maks. pr.:47.02 km/h
Temperatura:
Podjazdy:197 m

Z pracy... niezła przeplatanka i rekord

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 30.06.2011 | Komentarze 2

Na powrót umówiłem się z Jackiem, który już wcześniej zdążył nabić sobie trochę kilometrów. Pojechaliśmy moją poranną trasą, czyli wzdłuż Marynarki Polskiej i potem na ścieżkę nadmorską. W Sopocie zrobiliśmy krótki postój w oczekiwaniu na Anię. W międzyczasie widzieliśmy Marchosa, który śmignął na nadmorską. Chwilę później Jacek ruszył za nim, a ja z Anią pojechaliśmy standardową trasą powrotną przez Reja.

Nie wiem jak to się stało, ale podczas pierwszego postoju przy działkach na Reja dogonił nas Jacek, choć sądziłem, że jest już daleko przed nami. Pojechał kawałek z nami, po czym rozdzieliliśmy się na rozwidleniu. My pojechaliśmy na ostry podjazd, on na łagodny.

Chwilę po rozdzieleniu z przeciwnego kierunku pędził w dół Marchos, który szykował się do drugiej rundki. Zatrzymał się, pogadaliśmy chwilę i zdecydował się towarzyszyć nam na ostrym podjeździe. Na Spacerowej, na światłach, spotkaliśmy Jacka. No i już razem w czwórkę wróciliśmy do domu. Niezła przeplatanka.

Dziś, a właściwie już wczoraj, bo dziś to tylko dobiłem więcej kilometrów, pobiłem swój rekord dystansu w jednym miesiącu. W czerwcu zrobiłem ponad 1000 km i pobiłem rekord z poprzedniego miesiąca (932 km).

Jak już byliśmy na miejscu, udaliśmy się z Anią do cukierni na pyszne lody włoskie. Mniam. Trzeba pomyśleć nad stworzeniem z tego tradycji.

Kolejny raz Ania zaskakuje mnie dobrym tempem, ale tym razem pod górkę. Super.

Miałem dziś przedstawić krótki wykład na temat zamawiania na syfa, bo widzę, że jakieś braki w znajomości szkolnych zabaw się objawiły, ale już tyle się rozpisałem, że zostawię to sobie na jutro.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
29.15 km 0.00 km teren
01:12 h 24.29 km/h
Maks. pr.:47.02 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy... zwiedzanie miasta, "spadnięty" łańcuch i 22 grosze.

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 30.06.2011 | Komentarze 3

Dziś zależało Ani, żeby być szybciej w pracy. Wyjechaliśmy więc już o 5.30. Znow Ania bardzo ładnie szybkim tempem śmigała.

Na Reja mieliśmy małe spotkanie z dzikiem, ale na szczęście nie chciał się bardziej spoufalać i zniknął gdzieś w krzakach.

W związku z tym, że miałem sporo czasu do pracy postanowiłem pojechać sobie drogą, którą miałem sprawdzić już jakiś czas temu a nigdy jakoś okazji nie było. Otóż pojechałem dziś nadmorską ddr do końca. Fajny odcinek, laskiem. Wyjeżdża się na Krasickiego, dalej trzeba jechać ulicą. Nie jest to wielki problem, ruch był znikomy nad ranem. W pewnym momencie należało odbić w prawo w ulicę Wyzwolenia, ale że ja nie znałem tamtych rejonów to pojechałem główną (Oliwska). Okazało się, że od pewnego momentu jest w remoncie i skierowano mnie na jakiś objazd. Ten kawałek był słaby, kocie łby. W końcu docieram do Marynarki Polskiej. A tam dłuuuuuga i bardzo fajna droga dla rowerów. Co ważne, chyba tylko dwie sygnalizacje świetlne po drodze. Z ddr dobrze widać budowaną (a nawet już niemal zakończoną) PGE Arenę.


Z Marynarki Polskiej zjechałem w Reja, bo widziałem, że dalej ddr na Marynarki się kończy. Chociaż w sumie nie wiem czy nie lepiej byłoby pojechać dalej prosto. No ale skręciłem. Na Reja mały slalom między barierkami przy torach. W sumie to bezpieczniej tam z roweru zsiąść. Rejem (ciekawe, bo dziś zaliczyłem Reja - jakkolwiek to brzmi - w Sopocie i w Gdańsku) dostałem się do Hallera. Dalej już standardowo.

Na Błędniku łańcuch postanowił mi spaść. Pewnie jakoś mu w tym pomogłem, ale nie potrafię odtworzyć sytuacji. Efekt był taki, że łańcuch zleciał z blatu na zewnątrz i zaklinował się między pedałem a zębatką. Tak nieszczęśliwie, że nie potrafiłem go odblokować. W końcu musiałem odpiąć spinkę. To też nie było proste, bo z powodu zaklinowania się łańcucha, nie miałem jak go obrócić, a spinka znalazła się na tylnej zębatce. W końcu jakoś mi się udało. Przy okazji zobaczyłem jak bardzo mam już zasyfiony łańcuch. Umazałem się przeokrutnie.

Jak już dojechałem do pracy to tradycyjnie skoczyłem do sklepu spożywczego. Starszy pan przede mną kupował ziemniaki. Wyszło 4,27 zł, ale nie miał tyle. Miał 4,05 zł. Pani powiedziała, że mu nie starczy i nie sprzeda. Nie wiem czy to taki problem jest wyjąć z tego worka dwa ziemniaki i skasować te 4 zł? No, ale najwyraźniej był jakiś problem. Pan poczuł się bardzo zmieszany i widać, że wstyd mu było się przyznać, że nie ma więcej. W końcu zrezygnował z zakupu. Powiedziałem ekspedientce, żeby naliczyła mu ponownie te ziemniaki a ja tę resztę dopłacę. No ludzie... głupie 22 grosze? Pieniądz rządzi światem i poniża ludzi. Smutno mi było w tym sklepie dziś.

No to do posłuchania coś w temacie:

.

Aaa, dziś jest dodatek do Dziennika Bałtyckiego - Mapa ścieżek rowerowych. Tylko jakaś dziwna, bardzo nieczytelnie zaznaczone są te ścieżki.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
18.30 km 4.00 km teren
00:50 h 21.96 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:178 m

Z pracy... i przez Wrzeszcz

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 30.06.2011 | Komentarze 0

Byłem pewien, że dodałem ten wpis zanim wykasowałem dane z licznika, ale jednak nie :/ Dodaję więc z pamięci i opierając się na mapce z gpsies:)

Postanowiłem wrócić przez Wrzeszcz... no i to był błąd.
1) Nadal problem przy Operze. Myślałem, że uda się wbić na Grunwaldzką i czmychnąć buspasem, ale okazało się, że stoją tam trzy autobusy (Luszi, nieprawdą jest, że tam jest zawsze pusto :) ) więc odpuściłem. Przespacerowałem się kawałek po chodniku.
2) Rozkopali też przejście dla pieszych koło Żaka (to dwuetapowe). Oczywiście pieszych wpuszczono na ddr... w sumie to nie ma tam jak inaczej zrobić.
3) Nadal w Oliwie, za halą Olivia, rozkopana ddr.

Wracałem Zgniłymi Mostami. Pięknie wygląda łąka świeżo po skoszeniu. Przed łąką, jak rozmawiałem chwilę przez telefon, minął mnie jakiś rowerzysta (w pro ubranku). Wyprzedziłem go przed podjazdem na Zgniłych. I już mnie nie dogonił. Trzymał się blisko ale w końcu gdzieś został z tyłu.
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
25.35 km 0.00 km teren
01:00 h 25.35 km/h
Maks. pr.:47.02 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

Dziś z Anią. Noooo i muszę ją pochwalić. Bardzo dobra jazda do Sopotu, równym i szybkim tempem. Niemal całą drogę jechałem za nią (zAnią) i była dobrym liderem:)

A tak to nic ciekawego.

Muzyczka na dziś:

Świetny utwór, a ostatnie pół (?) minuty po prostu urzeka.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
27.79 km 0.00 km teren
01:12 h 23.16 km/h
Maks. pr.:45.12 km/h
Temperatura:
Podjazdy:192 m

Z pracy... i po sznurek

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 7

Miałem dziś wracać Zgniłymi Mostami, ale nawet sam nie wiem jak to się stało, że z nadmorskiej ddr zjechałem dopiero w Sopocie. Wtedy już nie było wyjścia. Wjechałem łagodnym Rejem. W Osowej skierowałem się do rodziców po sznurek, który mam zamiar wykorzystać do przebudowywanej wyspy dla żółwia. Ale obawiam się, że nic z tego nie wyjdzie. Zobaczymy.

Na nadmorskiej koszmar się zaczął. Szał półnagich ciał wylęgł się na chodnik i ddr. Plażowicze wypełzli z gorącego piasku i oślepieni blaskiem grzejącego słońca wylali się na ciąg komunikacyjny. Ale najgorzej, że pojawili się też turyści rowerzyści - z dziećmi, które pojęcia nie mają jak się zachować na drodze. Pora będzie obrać inną trasę. Kiedy remont szyn tramwajowych się kończy?
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
25.15 km 0.00 km teren
00:51 h 29.59 km/h
Maks. pr.:53.67 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy... i tempo!

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 5

Dziś jechałem do pracy sam i postanowiłem sprawdzić jakim najszybszym tempem dam radę dojechać. O takim:) To chyba moja najwyższa średnia w dojazdach do pracy.

Ale...
ostatnio słyszałem, że zdanie wypowiedziane przed "ale" nie ma żadnego znaczenia
...ale ta średnia to głównie efekt tego, że na Hallera bardzo zapasowały mi światła i wjeżdżałem na wszystkie niemal skrzyżowania na zielonym i nie musiałem specjalnie zwalniać.

Koleżanka wróciła dziś do pracy po urlopie i takiego oto trolla mi z Norwegii przywiozła:


I utwór, który wczoraj w domu pozwolił mi się zrelaksować:

I chyba dał mi powera na dzisiaj.

No to, żeby nie było aż tak różowo to podaję średnią z licznika (bo wiadomo, że BS zaokrągla) - 29,46 km/h
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
38.73 km 6.00 km teren
01:44 h 22.34 km/h
Maks. pr.:47.97 km/h
Temperatura:
Podjazdy:290 m

Z pracy... nietypową drogą

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 0

Nietypowo, bo umówiłem się z turystą. Pojechaliśmy razem Hallera, nadmorską, do Parku Północnego w Sopocie (byłem tam pierwszy raz, bardzo fajna droga). Zawróciliśmy na Aleję Niepodległości, Armii Krajowej i łagodnym Rejem na Owczarnię. Tam się rozstaliśmy, a ja zjechałem na dół Kościerską, którą to już wspinała się wracająca z pracy Ania.

Jacek wrzucił swoje tempo, ale o dziwo radziłem sobie z nim myślę całkiem nieźle. Choć teraz jak już z roweru zsiadłem to czuję zmęczenie w nogach. Z całej trasy przejechanej wspólnie z turystą miałem na liczniku średnią nieco ponad 24 km/h.
Kategoria z Anią, do/z pracy


Dane wyjazdu:
25.31 km 0.00 km teren
00:59 h 25.74 km/h
Maks. pr.:52.25 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 1

O jak dobrze się dziś jechało. Był ogień :) I żadnych owadów po drodze... chociaż nie, były dwie muszki... ale zdążyłem je połknąć zanim wyrządziły jakąkolwiek szkodę.

Po drodze, na ul. Hallera, mijałem się z Dominikiem. Wreszcie go spotkałem podczas dojazdu do pracy :)
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
4.20 km 3.00 km teren
00:16 h 15.75 km/h
Maks. pr.:30.87 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

W odwiedziny

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0

Dziś mama wróciła ze szpitala, więc pojechaliśmy odwiedzić ją w domu.
Kategoria inne


Dane wyjazdu:
5.95 km 1.00 km teren
00:19 h 18.79 km/h
Maks. pr.:35.15 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Po blachosmroda

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 0

Potrzebowałem auto w celu zakupienia i przewiezienia do domu akwarium. Moje lepienie szczeliny skończyło się sukcesem, szkoda tylko, że zaraz potem puszczać zaczęły sąsiednie miejsca. Uznałem więc, że to najwyższa pora wymienić akwarium.

W drodze powrotnej od rodziców zajechałem na pewną ulicę by zobaczyć, czy aby przypadkiem nie stoi na niej bagażówka. Ale nie stała. Wróciłem więc do domu. :)
Kategoria inne