Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:1008.78 km (w terenie 107.00 km; 10.61%)
Czas w ruchu:46:57
Średnia prędkość:21.49 km/h
Maksymalna prędkość:55.10 km/h
Suma podjazdów:4401 m
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:24.02 km i 1h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.23 km 6.00 km teren
01:03 h 19.27 km/h
Maks. pr.:41.32 km/h
Temperatura:
Podjazdy:266 m

Z pracy... i powrót przez Matemblewo

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 0

Po pracy znów do mamy do szpitala. Dzisiejszy powrót miał trochę inny przebieg niż wczoraj, ale chyba wczorajsza wersja bardziej mi do gustu przypadła. Za ul. Schuberta nie zauważyłem dobrej ścieżki i zjechałem na dół do początku Wileńskiej, a można było oszczędzić sobie trochę podjazdu.

Z Matemblewa wjeżdżałem ścieżką prowadzącą do Złotej Karczmy. Ostra cholera, ale Wileńska jednak mocniej mnie wymęczyła.

Oto dzisiejsza wariacja:
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
25.35 km 0.00 km teren
01:03 h 24.14 km/h
Maks. pr.:50.82 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy... i deja vu

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 1

Na Spacerowej wyprzedziliśmy panią na rowerze. Potem wjechaliśmy na Reja i łagodnym zjazdem czmychnęliśmy do Sopotu... a tam mijamy panią na rowerze. Deja vu? Albo to była pani bardzo podobna do tamtej pani albo po prostu miała niesamowite tempo (choć na Spacerowej nie było tego widać). Pojechała na pewno ostrym Rejem, ale wydawało mi się, że nie można na tym kawałku tyle nadrobić. Cóż, chyba się myliłem.

Dziś całą drogę jechałem z zapiętym kołnierzykiem :)

A w pracy strzeliłem se fotkę z tym, co odebrałem wczoraj na poczcie.

A koszulkę dostałem za to -> KLIK!
To będzie moja "pracowa" koszulka :)
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
22.30 km 5.00 km teren
01:11 h 18.85 km/h
Maks. pr.:46.07 km/h
Temperatura:
Podjazdy:274 m

Z pracy... i szpital, stare śmieci, poczta oraz medal

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 6

Po pracy pojechałem odwiedzić mamę do szpitala.

Jak już tam byłem to postanowiłem wrócić przez Suchanino, Morenę i Matemblewo. Dużo więc było podjazdów. Najbardziej w kość daje ul. Wileńska.

Na Morenie zajrzałem na stare śmieci. Oto budynek, w którym mieszkałem będąc dzieckiem. Trochę ten klocek wyładniał:)


Obok wyładniał również dworek Uphagena:


Dawno nie jechałem Kleszą. Albo się pogorszył stan nawierzchni, albo się odzwyczaiłem.

W Osowej skoczyłem jeszcze na pocztę, a po powrocie do domu czekał na mnie medal z KaszebeRundy, którego zabrakło na mecie. Dziś dosłali.


A to co przyszło pocztą może jutro pokażę.

Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
25.34 km 0.00 km teren
01:04 h 23.76 km/h
Maks. pr.:53.67 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy... i coś mnie zaatakowało

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 4

Na Hallera coś mnie zaatakowało. Nie mam pojęcia co, choć z pewnością mogę wykluczyć psa.

Otóż jadę sobie drogą dla rowerów, kiedy nagle czuję jak jakiś owad uderza mnie w szyję i wpada przez kołnierzyk pod koszulkę. Potem czuję ukłucie i momentalnie potworne pieczenie. "Co jest kuźwa?" Ale nie zatrzymuję się. Mija kilka sekund, kiedy pod klatką piersiową czuję kolejne ukłucie i znów to pieczenie. W momencie jak wciskam na hamulce i zjeżdżam na bok czuję na plecach kolejnego ciachnięcie. We wszystkich trzech miejscach strasznie piecze. Stoję na poboczu i szarpię się z koszulką, próbując pozbyć się intruza. Musiało to wyglądać przezabawnie, ale wierzcie mi, wcale nie było mi do śmiechu.

Piekło jeszcze przez 15 minut. Jak dojechałem do pracy to obejrzałem dokładniej co mi się stało. Odczyny dość spore, miejsca ukłucia nabrzmiałe. Zostałem pogryziony to pewne, ale co mnie dziabnęło pojęcia nie mam.

To jest pierwsze ukąszenie:


A to trzecie:


Zażyłem już Calcium, czekam na rozwój wydarzeń :) Niby nic poważnego, ale z alergią nigdy nic nie wiadomo.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
27.20 km 4.00 km teren
01:23 h 19.66 km/h
Maks. pr.:34.20 km/h
Temperatura:
Podjazdy:156 m

Z pracy

Poniedziałek, 20 czerwca 2011 · dodano: 20.06.2011 | Komentarze 0

Dodatkowy przejazd Jelitkowo-Brzeźno-Jelitkowo. Powrót Kościerską.

Okropne wietrzysko.

Ostatnio były pasące się młode łabędzie, a dziś pływające kaczuszki w jelitkowskim parku.


Znów dogoniłem Lusziego. Zrównałem się z nim idealnie:)
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
25.30 km 0.00 km teren
01:03 h 24.10 km/h
Maks. pr.:52.25 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Poniedziałek, 20 czerwca 2011 · dodano: 20.06.2011 | Komentarze 0


.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
24.99 km 2.00 km teren
01:02 h 24.18 km/h
Maks. pr.:49.40 km/h
Temperatura:
Podjazdy:193 m

Do Sopotu i z powrotem

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

Do drugiej roboty w Sopocie :)

Łagodnym Rejem w obie strony.
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
4.91 km 1.00 km teren
00:14 h 21.04 km/h
Maks. pr.:33.72 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Do taty po wyciskarkę

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

Okazało się dziś, że akwarium Zenka (żółw) przecieka. Musiałem skoczyć do ojca pożyczyć wyciskarkę do silikonu. Wieczorem będę walczył z akwarium.
Kategoria inne


Dane wyjazdu:
24.27 km 4.00 km teren
01:22 h 17.76 km/h
Maks. pr.:30.87 km/h
Temperatura:
Podjazdy:156 m

Z pracy... i Skandia

Piątek, 17 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 6

Bardzo lajtowo dziś... oj bardzo leniwie. Ale przyjemnie, mimo tego okropnego wmordewindu.

Czekając na Anię w Jelitkowie widziałem jak samica łabędzia wyprowadziła swoje młode na obiad. Można powiedzieć, że łabędzie poszły na wypas.
Łabędzie w parku Jelitkowskim © sirmicho

Łabędzie © sirmicho



W drodze do domu (a wracaliśmy dziś Kościerską) mijaliśmy ekipę Skandii. No, ja już start w gdańskim etapie Skandii mam za sobą.
Na starcie Skandii © sirmicho


No i na koniec mała dedykacja dla Lusziego.

Berek!

Edit
Marchos domaga się zdjęcia z pudła. Nie bardzo wiem po co mu to, ale jak mu tak zależy to dołączam.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
25.30 km 0.00 km teren
01:04 h 23.72 km/h
Maks. pr.:47.02 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Piątek, 17 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 0

Zdziwiłem się jak wyjrzałem rano przez okno. Spodziewałem się, że będzie padać. Niebo było szare, a miejscami niebieskawe, tudzież granatowe, czy jakieś tam inne grafitowobrunatnoszare. W każdym razie się zdziwiłem.

Zdziwiłem się jeszcze bardziej, jak się okazało, że Sopot jest cały mokry.

Natomiast, o dziwo nie zdziwiłem się, jak zaczęło kropić we Wrzeszczu. Lecz taki deszczyk to jeno orzeźwienie, a nie przeszkoda.

Muzyken na heute:

Choć Feuer to dziś stłumiony nieco przez Regen.
Kategoria do/z pracy, z Anią