Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Wpisy archiwalne w kategorii

solo

Dystans całkowity:7109.30 km (w terenie 1616.00 km; 22.73%)
Czas w ruchu:327:42
Średnia prędkość:21.69 km/h
Maksymalna prędkość:58.42 km/h
Suma podjazdów:42582 m
Maks. tętno maksymalne:185 (93 %)
Maks. tętno średnie:161 (81 %)
Suma kalorii:7039 kcal
Liczba aktywności:362
Średnio na aktywność:19.64 km i 0h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.40 km 4.00 km teren
01:23 h 14.75 km/h
Maks. pr.:31.71 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:156 m

Z pracy

Poniedziałek, 29 marca 2010 · dodano: 29.03.2010 | Komentarze 0

W drodze powrotnej podskoczyłem jeszcze na Kartuską, gdzie w jednym ze sklepów mieści się punkt odbioru przesyłek Inpost. Jak się okazało przyszedł do mnie list z banku z harmonogramem spłat rat za mój jednoślad.

Do domu wracałem spokojnym tempem, ostrożnie. Po dzisiejszej wywrotce nie chciałem już kusić losu. Poza tym stłukłem sobie nieźle lewą nogę i trochę spuchła. Ale będę żył.

Dokonałem oględzin roweru. Aż cud, że się rama nie zarysowała. Upadłem tak szczęśliwie (mógłbym napisać, że umiejętnie, ale to raczej kwestia przypadku), że rower wylądował na pedale i tylko ta część roweru ucierpiała. Pedał jest lekko wygięty, ale nie przeszkadza to w jeździe. Później spróbuję to odgiąć.

A rower w plenerze prezentuje się tak:

Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
33.36 km 10.00 km teren
01:53 h 17.71 km/h
Maks. pr.:35.55 km/h
Temperatura:
Podjazdy:175 m

Do pracy i do domu

Czwartek, 25 marca 2010 · dodano: 25.03.2010 | Komentarze 0

Zachęcony świetnymi prognozami pogody na dzisiejszy dzień, wreszcie wypuściłem się na dłuższą przejażdżkę nowym Cubem. Rano, przy temperaturze 4 stopni, śmignąłem lasem do miasta, a potem już ścieżką pod samą pracę. Okazało się, że las nie jest jeszcze całkiem przyjazny rowerzystom. Zjechać dało się bez problemu, ale powrót w tym błocku, pod górę, stwarzał pewne problemy. W sumie nie byłoby tak tragicznie, bo miejscami droga była sucha, ale gdzieniegdzie niestety rozjeżdżona dość grubymi oponami (quady?) i łatwo było w tym ugrząźć.

W drodze powrotnej wpadłem jeszcze do sklepu rowerowego na małą regulację. Teraz Kwaśny Kuba chodzi jak zegareczek.
Kategoria do/z pracy, solo