Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Dane wyjazdu:
79.19 km 45.00 km teren
04:24 h 18.00 km/h
Maks. pr.:59.09 km/h
Temperatura:
Podjazdy:795 m

Przez łąki, przez pola do Wejherowa. Przez górki i las z powrotem do nas (przez Donas;-) )

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 07.06.2010 | Komentarze 4

Wypad do Wejherowa planowałem już od jakiegoś czasu. Wycieczkę odbyłem w niedzielę. Była to moja najdłuższa wycieczka w tym roku i zdecydowanie najtrudniejsza.



Start - godzina 7:00. Z Owczarni ruszyliśmy z kumplem Nowym Światem. Zaskoczył nas zamknięty przejazd kolejowy przed jeziorem Wysockim. O tej porze nie powinien jechać żaden pociąg z Kościerzyny, ani z Gdyni. Okazało się, że to towarowy.

Czekając na przejeździe kolejowym © sirmicho


Dalsza część trasy, aż do Kielna to powtórka z poprzedniej wycieczki z Anią do Kamienia.

Za Warzenkiem znów próbowałem się zmierzyć z podjazdem, na którym zeszłym razem prowadziłem rower. Niestety podczas wjazdu coś dziwnego zadziało się z moimi przerzutkami i spadł mi łańcuch:/ I znów wprowadzałem rower pod górkę.

Nie dałem rady:( © sirmicho


Za Kielnem, to głównie drogi polne i szutrowe. Całkiem przyjemna trasa z pięknymi widokami. Zrobiliśmy krótki postój nad jeziorem Marchowo.
Jezioro Marchowo © sirmicho


Kiedy na drodze pojawiła się ambona, nie mogłem przepuścić okazji. Idealne miejsce by strzelić troszkę zdjęć krajobrazu.

Ambona © sirmicho

Widok z ambony © sirmicho

Widok z ambony © sirmicho

Cube pod amboną © sirmicho

Widok z ambony © sirmicho

Ja na ambonie © sirmicho

Dosyć tego dobrego, czas zejść na ziemię © sirmicho


Droga to głównie szuter, męczący piach, w którym grzęzną koła, miejscami asfalt i gdzieniegdzie kocie łby, jak te przed Gniewowem.
Kocie łby przed Gniewowem © sirmicho


A potem śmigało się już przyjemnie z górki, do samego Wejherowa.

W Wejherowie zajrzeliśmy na rynek, gdzie dumnie stoi Jakub Wejher - założyciel miasta.
Jakub Wejher © sirmicho

Jakub Wejher © sirmicho


Po jego lewicy stoi piękny ratusz miejski, a na przeciwko sklep, w którym zaopatrzyliśmy się w napoje. Kupiłem sobie Powerade. Zastanawiam się tylko, czy to działa. W sumie po wypiciu nie poczułem jakiegoś nagłego przypływu energii, ale może gdybym tego nie wypił to nie dałbym rady wjechać pod górki w drodze powrotnej.

Ratusz w Wejherowie © sirmicho

Pora na uzupełnienie płynów © sirmicho


Deptakiem Wejherowskim pokręciliśmy do ulicy. Na rondzie cyknęliśmy jeszcze fotkę kościołowi św. Stanisława Kostki.

Deptak Wejherowski © sirmicho

Kościół św. Stanisława Kostki w Wejherowie © sirmicho


Droga powrotna to była masakra. Mocno pod górkę, częściowo czarnym szlakiem. Potem asfaltem, więc było łatwiej, ale non stop pod górkę. Był jeden zjazd, owszem. Na czarnym szlaku, stromo w dół, leśną drogą... chociaż nie, to nie była droga. Zaliczyłem na nim glebę. Zjeżdżaliśmy po stoku i rower przechylił się nie w tę stronę, w którą planowałem... zabrakło gruntu po lewej stronie by podeprzeć się nogą i rypnąłem na bok. Na szczęście ominąłem w locie leżącą kłodę i gruchnąłem na w miarę miękką ziemię, bez korzeni. Nic mi się nie stało. Kurczę, chyba nie umiem jeździć, bo niektórzy przewracają się raz na czterdzieści lat, a ja już zaliczyłem trzy gleby od marca tego roku :)

W związku z licznymi wyczerpującymi podjazdami, nie mieliśmy jakoś ochoty na cykanie zdjęć. Dopiero, gdy pokonaliśmy najtrudniejszy odcinek i wyjechaliśmy na w miarę płaskie tereny (tak mniej więcej w połowie drogi powrotnej), kumpel strzelił kilka fotek.

Krzyż na drogę:) © sirmicho

Droga © sirmicho

Na drodze powrotnej © sirmicho

W drodze powrotnej © sirmicho


Na koniec miła niespodzianka. W Osowej skończyli właśnie budowę ścieżki rowerowej na ul. Jednorożca. Tzn prawie skończyli, nie ma jeszcze na niej farby, ale jechać już się da.

Nowa ścieżka rowerowa w Osowej © sirmicho
Kategoria wypady



Komentarze
marchos
| 17:31 sobota, 19 czerwca 2010 | linkuj No właśnie wszyscy jeżdżą w weekendy a ja weekendy poświęcam raczej rodzinie i siedzę w domu, ale muszę się kiedyś urwać ze smyczy na jeden dzień w jakiś jeden weekend :-)
sirmicho
| 21:20 piątek, 18 czerwca 2010 | linkuj W najbliższym czasie się nie wybieram, ale będę o Tobie pamiętał:)

Co do wypadów w ciągu tygodnia to raczej kiepsko. Preferuję weekendy, po pracy na niewiele mam ochotę, ewentualnie wyskakuję na krótką rundkę po okolicy.

Co do małpowania tras, śmiało małpuj. Po to one są.
Pozdrower.
marchos
| 21:05 piątek, 18 czerwca 2010 | linkuj Piękny wyjazd, fajne zdjęcia. Zainspirowałeś mnie tym wyjazdem, więc zmałpowałem Twoją trasę i ruszyłem dziś tą trasą od d...y strony. Przejechałem wprawdzie tylko mały kawałeczek- tyle ile pozwolił czas po pracy, ale na pewno jeszcze na nią wrócę :-)
Chętnie bym się podczepił pod jakiś wyjazd w tę stronę, jeżeli Będziesz się wybierał.
Najchętniej w tygodniu, jeżeli wogóle wchodzi coś takiego w grę.
Jedris
| 09:25 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Wejherowo jak widzę jest pięknym miastem. To właśnie tam powędrował mój rower (GT) :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iniec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]