Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Dane wyjazdu:
23.66 km 1.00 km teren
01:23 h 17.10 km/h
Maks. pr.:41.87 km/h
Temperatura:
Podjazdy:197 m

Z pracy... i oszukać przeznaczenie

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 12.07.2011 | Komentarze 6

Chciałem wrócić Marynarki Polskiej, ale tak mi kolano dokuczało, że nie dość, że pojechałem krócej, to jeszcze na bardzo zwolnionych obrotach. Nadwyrężyłem sobie chyba wczoraj - dość mocno jechałem na Kościerskiej w lekkim błocie.

W Owczarni śmierć wisiała w powietrzu. Za pierwszym razem idiota rajdowiec w Fordzie Focusie wyjechał wirażem na dużej prędkości zza zakrętu (na tym odcinku kamienistym prowadzącym z Reala). Dobrze, że go nie rzuciło mocniej, bo by nas, a dokładniej Anię, zmiótł z powierzchni. Ale to nie był koniec. Wiraż spowodował, że opony rozpryskały kamienie na boki. Na szczęście żaden z nas nie oberwał. Pokazałem idiocie co o nim myślę, ale ani na moment nie zwolnił. Idiota. Gdybyśmy jechali lewą stroną drogi, albo szedł nią pieszy, no to niestety... katastrofa gotowa.

Ale i to nie był koniec. W miejscu gdzie kamienisto-piaszczysta droga zamienia się w asfalt wyprzedzał nas wóz dostawczy. Tak nim podrzuciło podczas wjazdu na asfalt (oczywiście znów tuż obok Ani), że coś się od niego oderwało i zleciało na jezdnię (wyglądało jak osłona jakiejś lampy, syreny może). Było dość spore - wielkości wiadra. Nie chciałbym tym oberwać w łeb.

Jakoś udało się szczęśliwie dojechać do domu. Widok pędzącego wirażem focusa mam cały czas przed sobą.
Kategoria do/z pracy, z Anią



Komentarze
marchos
| 22:33 środa, 13 lipca 2011 | linkuj No to jak jest tak źle z tym kolanem, to lepiej rzeczywiście przystopować z jeżdżeniem na chwilkę.
emonika | 10:58 środa, 13 lipca 2011 | linkuj jak nie golfy to focusy - no cholera by to wzięła no !

Dobrze, że nic się nie stało.
sirmicho
| 05:24 środa, 13 lipca 2011 | linkuj No, nie pisałem, ale wczoraj końcówkę Reja podjeżdżałem pedałując tylko prawą nogą, a lewą prostowałem. Jak chodzę po płaskim to kolana nie czuję, ale schody i pedałowanie to już inna bajka. Może w piątek spróbuję.
Turysta
| 05:22 środa, 13 lipca 2011 | linkuj Aż tak źle z tym kolanem?

A co do wczorajszych Waszych przygód, to ja na tym zakręcie zwykle jeżdżę właśnie po lewej - tam jest jedyne miejsce bez kamulców.
sirmicho
| 05:14 środa, 13 lipca 2011 | linkuj No i skończyło się na tym, że dziś rower został w domu.
marchos
| 22:06 wtorek, 12 lipca 2011 | linkuj No to powrót z przygodami. Dobrze że nic się Wam nie stało. A ja myślałem że tamtędy się bezpieczniej jedzie, bo mniej samochodów i z mniejszymi prędkościami jeżdżą ..... a tu taki klops ...... idioci w blachosmrodach :-(

A co do kolana. Mi po takich dużych trasach też siada albo jedno albo drugie. Musisz mu dać odpocząć. Nie forsuj go. A jako wspomagacz możesz sobie kupić jakiś Arthrostop, Arthresan, Odnovit czy coś w tym stylu- mi pomaga w takich przypadkach bo pomaga odbudowywać tą maź stawową która jest smarowidłem dla stawów.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziki
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]