Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Dane wyjazdu:
24.90 km 0.00 km teren
01:02 h 24.10 km/h
Maks. pr.:53.11 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 20 m

Do pracy... i poranne dylematy rowerzysty

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 3

Pierwsze co rano robię to sprawdzam prognozę pogody na najbliższe godziny. Potem wyglądam przez okno i sprawdzam temperaturę na zewnątrz. Jeden termometr pokazywał dziś 20 stopni, a drugi 16. Upału spodziewać się nie należało. Jak już oczy się porządnie otworzyły zauważyłem, że za oknem jakby padało. I faktycznie, krople leniwie skapywały na kostkę brukową. I do tego wiał wiatr. Więc jest na pewno zimno.

Od tego momentu zaczyna się odwieczny problem rowerzysty. Jak się ubrać? No bo tak, termometr mówi, że nie jest zimno, ale nie ma też upału. Ale spokojnie w takiej temperaturze krótki rękawek i krótkie nogawki. No ale wieje, więc temperatura odczuwalna jest zdecydowanie niższa. No to chyba jednak długi rękaw. Tak, na pewno. Ale może lepiej bluzę? Na pewno będzie w niej ciepło i ochroni przed deszczem. No tak, o ile na początku jazdy będzie komfortowo w bluzie o tyle po 10 km się po prostu zagrzeję. A co z nogami? Skoro jest zimno to powinienem chronić stawy. Wypadałoby przykryć kolana. Długa nogawka zatem? No, ale jak pada to szybko mi spodnie zmokną i będą zimniejsze niż powietrze. Na szczęście nie mam problemu z nakryciem głowy i rękawiczkami.

Jak już w końcu decyduję się na długi rękaw i krótkie spodenki, a kurtkę oraz krótki rękaw pakuję do plecaka, okazuje się, że wykonałem już wszystkie rytualne poranne czynności (mycie się, golenie, karmienie kotów itp.) i mogę jechać do pracy. Tak wygląda praktycznie każdy ranek, jeśli słońce nie wali centralnie w szybę.

Po drodze było mi dość chłodno na początku, w Sopocie było już ok. W Jelitkowie dorwał mnie deszcz (kropiło od samego początku, ale tego nie nazywam deszczem) więc i kurtka się przydała.

Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że na powrocie zerwie się mocny wiatr, a tego nie lubię najbardziej.

A na dziś coś czego słuchałem wczoraj:

.
Kategoria do/z pracy, solo



Komentarze
sirmicho
| 06:01 czwartek, 11 sierpnia 2011 | linkuj Dominik,
ja też mam wyznaczone granice poniżej których ubieram się cieplej. Problem pojawia się kiedy stoisz na tej granicy :)

Przemek,
dobrze, że nie jestem w tym odosobniony:)
przemek1995
| 19:50 środa, 10 sierpnia 2011 | linkuj mama podobne dylematy hehe ;))
dominik
| 08:32 środa, 10 sierpnia 2011 | linkuj ja jak pada to tylko kondona na plecak zakladam a jak ponizej 15C to dlugi rekaw i tyle :) jak spadnie ponizej 10C bedzie bluza i dlugie nogawki no a potem to juz pozostaje tylko moje zimowe wdzianko ktore radzi sobie od 0C do -35C :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]