Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Dane wyjazdu:
24.30 km 5.00 km teren
01:04 h 22.78 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:168 m

Z pracy... róża, palenie i rżnięcie

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 4

Oj dużo się działo. Ale po kolei.

Dziś wróciłem z pracy rowerem, choć wcale nim do pracy nie jechałem. Rowerek garażował sobie w robocie od wtorku, kiedy to wylądowałem niespodziewanie w szpitalu. Poczułem tego dnia, że coś ciężko mi się chodzi na lewej nodze. Bolało. Z każdą godziną coraz mocniej. W końcu zajrzałem pod spodnie i oto co zobaczyłem.

Niesamowite, bo rano tego nie miałem, a o 12 było już cholernie mocne i duże. Lepiej nie ryzykować i zwiałem z roboty (nawet kierowca mnie zawiózł, a co) prosto do szpitala na oględziny.

Pierwsza diagnoza - róża. Nie wiedziałem co to za cholerstwo, choć z nazwy dość miłe i wydawało mi się, że lepsza róża niż bolerioza, którą podejrzewałem w pierwszej kolejności. Dostałem antybiotyk, który zażywam przez dwa miechy. Znak na goleni już prawie zniknął i czuję się dobrze, ale nie było mi w tedy do śmiechu.

Miałem dziś wrócić najkrótszą drogą, ale tak dobrze mi się jechało (chyba z tęsknoty za rowerkiem), że w Oliwie wybrałem podjazd Węglową. Pełno obstawy, pilnujących niemieckich kopaczy, ale zmyliłem ich moim Cubem i mnie przepuścili. A zmyliłem dlatego, że i niemiaszki pomykają po dolinie radości na Cubach.

Nie jechałem prosto do domu. Postanowiłem, że skoczę jeszcze do rodziców, którzy byli w posiadaniu kuchenki gazowej. A że mój hamulec tylny słabo hamował, i zauważyłem dziwny ciemny ślad na tarczy to postanowiłem coś z tym zrobić. W necie wyczytałem, żeby potraktować to żywym ogniem. Tak też zrobiłem ale nie zauważyłem poprawy. Przynajmniej wizualnie nic się nie zmieniło. Tata wpadł na pomysł, żeby lekko tarczą szarpnąć po delikatnym papierze ściernym. To samo zrobiliśmy z klockami. Efekt jest zauważalny. Hamuje lepiej choć hamulce się jeszcze nie dotarły. Zobaczymy jak będzie dalej.

A teraz - POLSKA! Biało Czerwoni! A nie... już za późno.
Kategoria do/z pracy, solo, serwis



Komentarze
sirmicho
| 16:36 piątek, 29 czerwca 2012 | linkuj Turysta
Nie straszy tylko ładnie się prezentuje, jak każda róża :)
A jeśli chcesz sobie wstawić na avatar to masz moje pozwolenie :D
Turysta
| 15:48 piątek, 29 czerwca 2012 | linkuj Sweet focia... Ciągle straszy na głównej stronie Twojego profilu.
Może na awatar? ;)
sirmicho
| 19:59 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Tak, zdecydowanie lepiej już.
Qbuss
| 19:58 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Aaaa, bo u Was te mecze są... rzec by się chciało: „spieszmy się kibicować naszym... tak szybko odpadają”.

Z nogą lepiej?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iazaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]