Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:701.36 km (w terenie 67.00 km; 9.55%)
Czas w ruchu:32:03
Średnia prędkość:21.88 km/h
Suma podjazdów:2990 m
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:21.25 km i 0h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
26.70 km 0.00 km teren
01:23 h 19.30 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:197 m

Z pracy

Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 0

Powrót znowu w deszczu. Powrót ostrym Rejem z zajazdem do Sopotu w pewnej sprawie.
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
22.67 km 0.00 km teren
00:58 h 23.45 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 22.06.2012 | Komentarze 3

No i meteo mnie oszukało :/ Zmokłem okropnie. Rano wyjrzałem przez okno, coś tam kropiło, a meteo twierdziło że nie będzie padać dziś w ogóle. Więc zostawiłem ochraniacze na buty w domu.
jak tylko oddaliliśmy się od domu tak zaczęło padać. Na szczęście kurtkę miałem, ale brak ochraniaczy szybko dał się we znaki. Basen w butach.

Teraz wszystko schnie w robocie.
Kategoria z Anią, do/z pracy


Dane wyjazdu:
23.69 km 2.00 km teren
01:16 h 18.70 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:197 m

Z pracy

Czwartek, 21 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 0

W deszczu. Ale mimo tego Hallera do Sopotu i powrót ostrym Rejem z Anią. Przemokliśmy doszczętnie :)
Kategoria do/z pracy, z Anią


Dane wyjazdu:
19.17 km 5.00 km teren
00:45 h 25.56 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Czwartek, 21 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 0

Ciężko mi się jeździ. Ospale jakoś.
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
27.39 km 6.00 km teren
01:17 h 21.34 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:197 m

Z pracy... i Niemcy czują się w Gdańsku jak w domu

Środa, 20 czerwca 2012 · dodano: 20.06.2012 | Komentarze 3

Na początek sprawa, która mnie zeźliła. I będzie krótko. Policjant zatrzymał mnie na Kościerskiej, zapytał dokąd jadę. Powiedziałem, że do Osowej, na co on, że mnie nie przepuści. To ironicznie spytałem czy mam jechać przez Sopot, na co ten wysyła mnie na Spacerową. No i nie wpuścił mnie. Porażka jakaś.

Chciałem faktycznie wracać przez Sopot, ale cofnąłem się do Kwietnej i pojechałem przez Szwedzką Groblę i Węglową. Na szczęście policjanci nie znają za dobrze lasu i tam ich nie było.

Trener reprezentacji Niemiec wypowiadał się ostatnio, że w Gdańsku czują się jak w domu. Fajnie, fajnie. Szkoda, że ja nie czuję się teraz jak w domu. I nie mam specjalnie pretensji do Niemców. Bardziej do miasta. Identyfikatory dla samochodów wydawali, ale rowerzyści nie mają w ogóle wstępu? Widzi misię policjanta o tym decyduje?
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
19.20 km 5.00 km teren
00:44 h 26.18 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Środa, 20 czerwca 2012 · dodano: 20.06.2012 | Komentarze 0

Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
32.00 km 2.00 km teren
01:31 h 21.10 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:251 m

Z pracy... i po wkładki do kasku

Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 2

Wreszcie! Wreszcie się doprosiłem i doczekałem wkładek do kasku Northtec. Ile to było pisania, ile to było czekania, ale w końcu są. Od razu wziąłem 4 komplety, żeby mieć na zapas i nie wnerwiać się przy następnym proszeniu u producenta. Kaski fajne, ale żeby przez pół roku czekać na dostawę wkładek do nich? Ostatnie 1,5 miesiąca słyszałem co dwa tygodnie "za dwa tygodnie będą".

Po wkładki udałem się do Zakoniczyna. Postanowiłem wjechać dziś Kartuską i Łostowicką. Długo pod górkę, trochę łagodniej niż Cienistą, za to nieco dłużej, ale chyba jest to mniej męczący wariant. I lepsza jakość nawierzchni. Potem tylko na Chełmie stoi się wieki na światłach. Z drugiej strony można odsapnąć po wjeździe.

Jak już załatwiłem sprawę w sklepie mija mnie biker i mówi mi "Cześć Michał". Kurde, nie poznaję człowieka, ale za chwilę zaskoczyłem. To szefix (który zdaje się już całkiem o BS zapomniał). Mocno się zdziwiłem. Załatwił swoje i razem przejechaliśmy się Havla-Warszawską-Cedrową-Stolema i przez Jasień na Kartuską. Tam się rozdzieliliśmy. Fajnie było spotkać ponownie.

Wróciłem przez Nowatorów, Rębiechowo i Barniewice do domu. Łańcuch zaczął mocno skrzypieć, więc po dojeździe kapnąłem nieco oleju.
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
19.00 km 5.00 km teren
00:42 h 27.14 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Do pracy

Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 0

Po nocnej gwałtownej burzy spodziewałem się dziś dużych kałuż i błota w lesie. Jednak ziemia byłą tak spragniona, że kałuże występowały sporadycznie, a błota w lesie nie zauważyłem.

Termometr pokazywał dziś rano 14 stopni ale było zdecydowanie zimniej za co odpowiedzialny był wiatr. Miałem okazję przetestować nowy nabytek - rękawki i nogawki. Fajna rzecz, i zajmuje mniej miejsca w plecaku niż koszulka z długim rękawem i spodnie z długimi nogawkami.
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
24.30 km 5.00 km teren
01:04 h 22.78 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:168 m

Z pracy... róża, palenie i rżnięcie

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 4

Oj dużo się działo. Ale po kolei.

Dziś wróciłem z pracy rowerem, choć wcale nim do pracy nie jechałem. Rowerek garażował sobie w robocie od wtorku, kiedy to wylądowałem niespodziewanie w szpitalu. Poczułem tego dnia, że coś ciężko mi się chodzi na lewej nodze. Bolało. Z każdą godziną coraz mocniej. W końcu zajrzałem pod spodnie i oto co zobaczyłem.

Niesamowite, bo rano tego nie miałem, a o 12 było już cholernie mocne i duże. Lepiej nie ryzykować i zwiałem z roboty (nawet kierowca mnie zawiózł, a co) prosto do szpitala na oględziny.

Pierwsza diagnoza - róża. Nie wiedziałem co to za cholerstwo, choć z nazwy dość miłe i wydawało mi się, że lepsza róża niż bolerioza, którą podejrzewałem w pierwszej kolejności. Dostałem antybiotyk, który zażywam przez dwa miechy. Znak na goleni już prawie zniknął i czuję się dobrze, ale nie było mi w tedy do śmiechu.

Miałem dziś wrócić najkrótszą drogą, ale tak dobrze mi się jechało (chyba z tęsknoty za rowerkiem), że w Oliwie wybrałem podjazd Węglową. Pełno obstawy, pilnujących niemieckich kopaczy, ale zmyliłem ich moim Cubem i mnie przepuścili. A zmyliłem dlatego, że i niemiaszki pomykają po dolinie radości na Cubach.

Nie jechałem prosto do domu. Postanowiłem, że skoczę jeszcze do rodziców, którzy byli w posiadaniu kuchenki gazowej. A że mój hamulec tylny słabo hamował, i zauważyłem dziwny ciemny ślad na tarczy to postanowiłem coś z tym zrobić. W necie wyczytałem, żeby potraktować to żywym ogniem. Tak też zrobiłem ale nie zauważyłem poprawy. Przynajmniej wizualnie nic się nie zmieniło. Tata wpadł na pomysł, żeby lekko tarczą szarpnąć po delikatnym papierze ściernym. To samo zrobiliśmy z klockami. Efekt jest zauważalny. Hamuje lepiej choć hamulce się jeszcze nie dotarły. Zobaczymy jak będzie dalej.

A teraz - POLSKA! Biało Czerwoni! A nie... już za późno.
Kategoria do/z pracy, solo, serwis


Dane wyjazdu:
28.20 km 0.00 km teren
01:07 h 25.25 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 30 m

Do pracy

Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 1

Wczoraj lekko się jechało, a dziś znów jakbym miał ciężarki na nogach.
Kategoria do/z pracy, z Anią