Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Wpisy archiwalne w kategorii

serwis

Dystans całkowity:301.16 km (w terenie 37.00 km; 12.29%)
Czas w ruchu:14:02
Średnia prędkość:21.46 km/h
Maksymalna prędkość:52.10 km/h
Suma podjazdów:1689 m
Maks. tętno maksymalne:183 (92 %)
Maks. tętno średnie:144 (73 %)
Suma kalorii:1309 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:16.73 km i 0h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
3.00 km 0.00 km teren
00:11 h 16.36 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Do serwisu

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 0

Na zablokowanej przerzutce do serwisu. Jeszcze nie podjeżdżałem Cienistą na 2-8, ale jakoś dałem radę.
Kategoria inne, serwis


Dane wyjazdu:
25.70 km 0.00 km teren
01:16 h 20.29 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:197 m

Z pracy

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 2

Po robocie tramwajem do serwisu, gdzie nie mieli dla mnie najlepszych wieści.
Tylny hamulec jest praktycznie kaput. Coś tam z tłoczkiem nie gra, że jest jakieś przerwanie, olej się stamtąd leje i paćka po tłoczkach, a do tego podobno tłoczek nie wraca na swoje miejsce. Kiszka. Muszę się rozejrzeć za nowym zaciskiem tylnym do Shimano BR-M575.

Z przodu skrócili mi przewody i wreszcie nie wystają na kilometr :) Przedni hamulec działa za to lepiej, co pewnie jest efektem wymiany i uzupełnienia oleju.

Dane wyjazdu:
24.30 km 5.00 km teren
01:04 h 22.78 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:168 m

Z pracy... róża, palenie i rżnięcie

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 4

Oj dużo się działo. Ale po kolei.

Dziś wróciłem z pracy rowerem, choć wcale nim do pracy nie jechałem. Rowerek garażował sobie w robocie od wtorku, kiedy to wylądowałem niespodziewanie w szpitalu. Poczułem tego dnia, że coś ciężko mi się chodzi na lewej nodze. Bolało. Z każdą godziną coraz mocniej. W końcu zajrzałem pod spodnie i oto co zobaczyłem.

Niesamowite, bo rano tego nie miałem, a o 12 było już cholernie mocne i duże. Lepiej nie ryzykować i zwiałem z roboty (nawet kierowca mnie zawiózł, a co) prosto do szpitala na oględziny.

Pierwsza diagnoza - róża. Nie wiedziałem co to za cholerstwo, choć z nazwy dość miłe i wydawało mi się, że lepsza róża niż bolerioza, którą podejrzewałem w pierwszej kolejności. Dostałem antybiotyk, który zażywam przez dwa miechy. Znak na goleni już prawie zniknął i czuję się dobrze, ale nie było mi w tedy do śmiechu.

Miałem dziś wrócić najkrótszą drogą, ale tak dobrze mi się jechało (chyba z tęsknoty za rowerkiem), że w Oliwie wybrałem podjazd Węglową. Pełno obstawy, pilnujących niemieckich kopaczy, ale zmyliłem ich moim Cubem i mnie przepuścili. A zmyliłem dlatego, że i niemiaszki pomykają po dolinie radości na Cubach.

Nie jechałem prosto do domu. Postanowiłem, że skoczę jeszcze do rodziców, którzy byli w posiadaniu kuchenki gazowej. A że mój hamulec tylny słabo hamował, i zauważyłem dziwny ciemny ślad na tarczy to postanowiłem coś z tym zrobić. W necie wyczytałem, żeby potraktować to żywym ogniem. Tak też zrobiłem ale nie zauważyłem poprawy. Przynajmniej wizualnie nic się nie zmieniło. Tata wpadł na pomysł, żeby lekko tarczą szarpnąć po delikatnym papierze ściernym. To samo zrobiliśmy z klockami. Efekt jest zauważalny. Hamuje lepiej choć hamulce się jeszcze nie dotarły. Zobaczymy jak będzie dalej.

A teraz - POLSKA! Biało Czerwoni! A nie... już za późno.
Kategoria do/z pracy, solo, serwis


Dane wyjazdu:
23.50 km 2.00 km teren
01:00 h 23.50 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 88 m

Do pracy... pilotażowo

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 0

Oto nadszedł ten dzień. Koleżanka Anka postanowiła wybrać się dziś w dziewiczą podróż swym nowym rowerkiem do pracy. A że kiedyś obiecałem, że ją odprowadzę no to słowa dotrzymałem.

Rano przez Klukowo, Słowackiego i Budowlanych, potem Montażystów i św. Brata Alberta. W Karczemkach spotykam się z Anią i prowadzę ją drogą, którą jakiś czas temu sprawdziłem. Najpierw nową kładką przez obwodnicę. Super jest ta kładka. Następnie ddr wzdłuż Kartuskiej - ta już mniej super, ale zdecydowanie lepiej niż ulicą. Potem przez Jasień i Chełm. Z Chełma zjechaliśmy Łostowicką. Genialna ddr do zjazdów. No i Kartuska - na tym odcinku również przyjemnie się jedzie.

Powrót planuję trochę inną trasą na Chełm.

A no i dowód, że koleżanka Anka dojechała do pracy:


Wczoraj zmieniłem wreszcie tylną oponę w rowerze, bo stara była już właściwie full slickiem i zaczęły się druty odznaczać. Pogrzebałem trochę przy hamulcach bo znów siła hamowania mi spadła. Próbowałem odtłuścić klocki i tarcze, nie wiem czy dobrze to robiłem, ale rezultat jest taki, że przód zdecydowanie lepiej hamuje, natomiast tył bez zmian czyli beznadziejnie. Zauważyłem, że tarcza z tyłu ma ciemny pas, jakby była brudna, ale podczas mycia spirytusem nie chciało to zniknąć. Zastanawiam się, czy tarcza nie jest po prostu za bardzo zjechana.

U aniathemy wymieniałem napęd. Dostała nową kasetę i nowy łańcuch. Jak to założyłem to okazało się, że i środkowa zębatka na korbie wymaga wymiany. Na szczęście miałem jedną w zapasie.
Kategoria do/z pracy, serwis


Dane wyjazdu:
26.10 km 0.00 km teren
00:58 h 27.00 km/h
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 30 m

Do pracy

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 3

Wczoraj wyczyściłem napęd i wymieniłem tylne klocki hamulcowe.

Dziś do pracy jechałem sam i śmignąłem sobie wydłużoną wersją trasy, czyli przez Sopot i Nowy Port. Na ul. Reja (w Gdańsku), zainstalowane szlabany na przejeździe kolejowym i wywalono barierki. Wreszcie skończyło się przeciskanie między słupkami barierkami i można tory pokonać szeroką jezdnią szerokim przejazdem. No chyba, że się trafi na zamknięty przejazd.
Kategoria do/z pracy, serwis, solo


Dane wyjazdu:
21.88 km 4.00 km teren
01:09 h 19.03 km/h
Maks. pr.:31.02 km/h
Temperatura:
Podjazdy:173 m

Z pracy... wymiana opon i zakup

Wtorek, 20 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 1

Wczoraj rower musiał zostać w pracy. Na 10 minut przed wyjściem zorientowałem się, że zeszło mi powietrze w przednim kole. A że spieszyło mi się to nie bawiłem się już w łatanie i pompowanie. Tym bardziej, że i tak szykowała mi się wymiana opon. Zabrałem więc dziś opony w plecaku (tak, tak, zmieściłem) do roboty.

W drodze powrotnej wjechałem do Decathlonu, bo na ich stronie wyczaiłem długie spodnie rowerowe (bezszelkowe, nieocieplone, z pampersem) w cenie 39,99 zł. A że moje długie spodnie już się kończą to pomyślałem, że może warto kupić te. Strona sklepu mówiła mi, że jest jeszcze 10 par XL i 10 par L, więc na pewno coś znajdę.

Zajechawszy do sklepu, nie mogłem znaleźć spodni na półkach. W końcu pytam dwóch jegomości, którzy akurat wykładali inne rowerowe spodnie, gdzie znajdę produkt, którego szukam.
- Spodnie? Za 40 zł? - Spojrzeli po sobie w nadziei, że ten drugi będzie znał odpowiedź. - Jeśli tu nie ma to nie ma - usłyszałem w końcu.
- To jak to? Strona mówi, że są a panowie mówią, że nie ma? - spytałem, ale chyba sam siebie, bo w odpowiedzi panowie wzruszyli ramionami.

Zrezygnowany ruszyłem ku wyjściu ale kątem oka zauważyłem kosz z jakimiś ciuchami. No masz, są i spodnie. Długie. Z wkładką. I za 39,99 zł. Łapię parę i idę do "sprzedawców".

- Jednak macie - mówię obojętnym tonem i nawet nie czekam na ich reakcję. Niestety okazało się, że 10 par XL i 10 par L to kłamstwo. Mnóstwo XS, S, M, XXL i XXL. Żadnej XL, której akurat szukałem. No ale chociaż są dwie L. Obejrzałem te spodnie... cóż, dupy nie urywa lub jeśli ktoś wrażliwy jest na nieprzyzwoite słowa - szału nie ma. Biorę jednak, bo lepszy rydz niż nic. A nuż będą dobre.

Z Przymorza wróciłem sobie Pomorską, Oliwą i Zgniłymi Mostami w górę. Oj ciężko mi się dziś jechało. Może to kwestia nowych oponek (jakieś Raleigh z Selgrosa) albo słabej formy (raczej), ale pod górkę miałem spore problemy. Pocieszam się, że na rajdzie Żuławy Wkoło na całej trasie (170 km) jest niewiele większe podwyższenie niż na mojej trasie powrotnej z pracy przez Sopot (25 km).

A dziś było ciepełko i mam nadzieję, że do soboty się taki stan utrzyma.
Kategoria do/z pracy, serwis, solo


Dane wyjazdu:
3.41 km 0.00 km teren
00:10 h 20.46 km/h
Maks. pr.:33.84 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Takie tam

Czwartek, 1 września 2011 · dodano: 01.09.2011 | Komentarze 2

Krótki wypadzik po kasę do bankomatu. Ale przy okazji kilka ciekawych rzeczy.

Ciekawa rzecz nr 1
W niedzielę (tak, to chyba była niedziela) byłem u Lusziego, żeby pomógł mi odkręcić korbę celem założenia nowej zębatki. Ale Luszi mądra głowa, stwierdził, że pilnikiem piłować wystarczy. Jak stwierdził tak zrobił i... działa. Dziś jechałem ten kawałeczek i łańcuch się nie ślizga. No, ale co się dziwić. Podejrzewam, że Luszi jest:


tylko się dobrze maskuje.

Ciekawa rzecz nr 2
Po drodze do bankomatu, przejeżdżając koło szkoły, kątem oka dostrzegłem Marchosa, który zapewne przyprowadził swoją latorośl do szkoły. Koniec wakacji. Oczywiście Marchos był... z rowerem i w pełnym rynsztunku. Pewnie śmigał zaraz potem do pracy.

Ciekawa rzecz nr 3
W drodze powrotnej wpadłem do Mechanika Rowe.... do Lusziego i odebrałem od niego zamówione błotniki dla Ani. Zobaczymy jak się sprawdzą.

I to tyle.
Kategoria inne, serwis


Dane wyjazdu:
3.79 km 0.00 km teren
00:11 h 20.67 km/h
Maks. pr.:34.78 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Test napędu

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 15.08.2011 | Komentarze 0

Wczoraj załatałem dętkę (szkiełko w oponie siedziało) i wymieniłem kasetę oraz łańcuch na nowe. Dziś udałem się na krótki test, czy aby wszystko działa jak należy.

I działa idealnie. Nawet przerzutki zaczęły lepiej przeskakiwać.
Kategoria inne, serwis