Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sirmicho z Gdańska.

Dystans całkowity: 21855.64 km
Dystans w terenie: 3601.50 km
Średnia prędkość: 20.71 km/h
Dystans w terenie podaję na oko. Więcej o mnie.

Statystyki


button stats bikestats.pl
poprzednie lata
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sirmicho.bikestats.pl

Kontakt

|




Dane wyjazdu:
16.24 km 4.00 km teren
00:36 h 27.07 km/h
Maks. pr.:45.12 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 19 m

Do pracy

Czwartek, 10 czerwca 2010 · dodano: 10.06.2010 | Komentarze 0

Wczoraj umyłem rower. Zainwestowałem 2 zł. Dziś, po przejechaniu przez las, nie ma śladu po wczorajszym myciu :) A ludzie w pracy mówią mi, że tylko trochę pokropiło wieczorem. W Osowej jednak jakiś czas padało w miarę intensywnie.
Kategoria do/z pracy, solo


Dane wyjazdu:
23.48 km 20.00 km teren
01:09 h 20.42 km/h
Maks. pr.:47.02 km/h
Temperatura:
Podjazdy:344 m

Po TPK

Środa, 9 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 0

Owczarnia - Zgniłe Mosty - Schwabego - Czarny Szlak - Zgniłe Mosty - Bytowska - Klesza - Szwedzka Grobla - Bytowska - Kościerska - Myjnia (za 2 zł umyłem sobie rowerek).
Kategoria solo, tpk


Dane wyjazdu:
14.12 km 8.00 km teren
00:38 h 22.29 km/h
Maks. pr.:42.27 km/h
Temperatura:
Podjazdy:123 m

Wieczorna rundka w TPK

Wtorek, 8 czerwca 2010 · dodano: 08.06.2010 | Komentarze 0

Owczarnia - Węglowa - Bytowska - Zgniłych Mostów - Owczarnia

Na wiadukcie nad obwodnicą spotkałem Lusziego.
Kategoria tpk, solo


Dane wyjazdu:
79.19 km 45.00 km teren
04:24 h 18.00 km/h
Maks. pr.:59.09 km/h
Temperatura:
Podjazdy:795 m

Przez łąki, przez pola do Wejherowa. Przez górki i las z powrotem do nas (przez Donas;-) )

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 07.06.2010 | Komentarze 4

Wypad do Wejherowa planowałem już od jakiegoś czasu. Wycieczkę odbyłem w niedzielę. Była to moja najdłuższa wycieczka w tym roku i zdecydowanie najtrudniejsza.



Start - godzina 7:00. Z Owczarni ruszyliśmy z kumplem Nowym Światem. Zaskoczył nas zamknięty przejazd kolejowy przed jeziorem Wysockim. O tej porze nie powinien jechać żaden pociąg z Kościerzyny, ani z Gdyni. Okazało się, że to towarowy.

Czekając na przejeździe kolejowym © sirmicho


Dalsza część trasy, aż do Kielna to powtórka z poprzedniej wycieczki z Anią do Kamienia.

Za Warzenkiem znów próbowałem się zmierzyć z podjazdem, na którym zeszłym razem prowadziłem rower. Niestety podczas wjazdu coś dziwnego zadziało się z moimi przerzutkami i spadł mi łańcuch:/ I znów wprowadzałem rower pod górkę.

Nie dałem rady:( © sirmicho


Za Kielnem, to głównie drogi polne i szutrowe. Całkiem przyjemna trasa z pięknymi widokami. Zrobiliśmy krótki postój nad jeziorem Marchowo.
Jezioro Marchowo © sirmicho


Kiedy na drodze pojawiła się ambona, nie mogłem przepuścić okazji. Idealne miejsce by strzelić troszkę zdjęć krajobrazu.

Ambona © sirmicho

Widok z ambony © sirmicho

Widok z ambony © sirmicho

Cube pod amboną © sirmicho

Widok z ambony © sirmicho

Ja na ambonie © sirmicho

Dosyć tego dobrego, czas zejść na ziemię © sirmicho


Droga to głównie szuter, męczący piach, w którym grzęzną koła, miejscami asfalt i gdzieniegdzie kocie łby, jak te przed Gniewowem.
Kocie łby przed Gniewowem © sirmicho


A potem śmigało się już przyjemnie z górki, do samego Wejherowa.

W Wejherowie zajrzeliśmy na rynek, gdzie dumnie stoi Jakub Wejher - założyciel miasta.
Jakub Wejher © sirmicho

Jakub Wejher © sirmicho


Po jego lewicy stoi piękny ratusz miejski, a na przeciwko sklep, w którym zaopatrzyliśmy się w napoje. Kupiłem sobie Powerade. Zastanawiam się tylko, czy to działa. W sumie po wypiciu nie poczułem jakiegoś nagłego przypływu energii, ale może gdybym tego nie wypił to nie dałbym rady wjechać pod górki w drodze powrotnej.

Ratusz w Wejherowie © sirmicho

Pora na uzupełnienie płynów © sirmicho


Deptakiem Wejherowskim pokręciliśmy do ulicy. Na rondzie cyknęliśmy jeszcze fotkę kościołowi św. Stanisława Kostki.

Deptak Wejherowski © sirmicho

Kościół św. Stanisława Kostki w Wejherowie © sirmicho


Droga powrotna to była masakra. Mocno pod górkę, częściowo czarnym szlakiem. Potem asfaltem, więc było łatwiej, ale non stop pod górkę. Był jeden zjazd, owszem. Na czarnym szlaku, stromo w dół, leśną drogą... chociaż nie, to nie była droga. Zaliczyłem na nim glebę. Zjeżdżaliśmy po stoku i rower przechylił się nie w tę stronę, w którą planowałem... zabrakło gruntu po lewej stronie by podeprzeć się nogą i rypnąłem na bok. Na szczęście ominąłem w locie leżącą kłodę i gruchnąłem na w miarę miękką ziemię, bez korzeni. Nic mi się nie stało. Kurczę, chyba nie umiem jeździć, bo niektórzy przewracają się raz na czterdzieści lat, a ja już zaliczyłem trzy gleby od marca tego roku :)

W związku z licznymi wyczerpującymi podjazdami, nie mieliśmy jakoś ochoty na cykanie zdjęć. Dopiero, gdy pokonaliśmy najtrudniejszy odcinek i wyjechaliśmy na w miarę płaskie tereny (tak mniej więcej w połowie drogi powrotnej), kumpel strzelił kilka fotek.

Krzyż na drogę:) © sirmicho

Droga © sirmicho

Na drodze powrotnej © sirmicho

W drodze powrotnej © sirmicho


Na koniec miła niespodzianka. W Osowej skończyli właśnie budowę ścieżki rowerowej na ul. Jednorożca. Tzn prawie skończyli, nie ma jeszcze na niej farby, ale jechać już się da.

Nowa ścieżka rowerowa w Osowej © sirmicho
Kategoria wypady


Dane wyjazdu:
3.78 km 3.00 km teren
00:14 h 16.20 km/h
Maks. pr.:24.98 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Do rodziców, a potem do Chojnic... pociągiem

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 0

Dziś musiałem skoczyć na 2 godziny do Chojnic. Pojechałem więc rowerem do rodziców, a stamtąd piechotką na dworzec. Pociąg relacji Gdynia - Kościerzyna o tej porze roku to masakra. Zapchany na maksa. PKP powinno pomyśleć (tak, wiem, że to ciężko) i powiększyć skład, bo rowerzystów dużo i robi się problem z miejscem.
Kategoria inne


Dane wyjazdu:
55.67 km 41.00 km teren
03:11 h 17.49 km/h
Maks. pr.:41.79 km/h
Temperatura:
Podjazdy:631 m

Poranna runda po TPK

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 04.06.2010 | Komentarze 0

Żona dziś do pracy jechała więc wymyśliłem sobie, że potowarzyszę jej w drodze do Wrzeszcza. Wstaliśmy więc o piątej rano (tak, wiem, że to barbarzyńska pora) i już przed szóstą ruszyliśmy w drogę.

Do Wrzeszcza standardowo. A potem sobie pojeździłem po TPK. Odwiedziłem Morenę, Matemblewo, Oliwę, Gołębiewo, Orłowo, Kack, Źródło Marii i wróciłem na Osową. Dużo górek po drodze. Ogólnie trasa super, prócz fragmentu w Gdyni, przy Adventure Park Kolibki. Strasznie rozryte, a potem kąpiele błotne przy przeprawie przez dzikie pole. Jeśli ktoś chce tamtędy jechać to sugeruję obrać inną trasę na ten odcinek.

Po drodze, zaraz za Gołębiewem, za zjazdem na Gdynię, spotkałem Sarenkę. Nie miałem aparatu, żeby zrobić jej zdjęcie a szkoda, bo stała bardzo blisko. Próbowałem zrobić foto telefonem, ale jak tylko sięgnąłem po telefon, zwiała.

Zrobiłem za to zdjęcie naprawionemu kranikowi w Źródle Marii. Wreszcie można się porządnie napić.
Kranik z drzewa w Źródle Marii © sirmicho


A oto przejechana trasa:
Kategoria tpk, solo


Dane wyjazdu:
4.90 km 1.00 km teren
00:18 h 16.33 km/h
Maks. pr.:24.98 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Do dentysty

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 04.06.2010 | Komentarze 0

Trasa: Dom - Dentysta - Rodzice - Dom ;-)
Kategoria inne


Dane wyjazdu:
20.48 km 18.00 km teren
01:18 h 15.75 km/h
Maks. pr.:40.35 km/h
Temperatura:
Podjazdy:190 m

Na cmentarz

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

Owczarnia - Gliniasta - Węglowa - Klesza - Bytowska - Kościerska - CMENTARZ OLIWSKI - koło Pachołka - Nadleśniczych - Długa Linia - Real - Galaktyczna (Owczarnia)
Kategoria tpk, z Anią


Dane wyjazdu:
46.32 km 18.00 km teren
03:12 h 14.47 km/h
Maks. pr.:40.35 km/h
Temperatura:
Podjazdy:234 m

Do Kamienia

Niedziela, 30 maja 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 0

Zaległa wycieczka z zeszłego tygodnia. Nie miałem czasu wrzucić na Bikestats.

Wybraliśmy się z Anią w niedzielę do Kamienia.
Trasa wyglądała tak:


Piękna pogoda, choć na powrót zaczęło mocniej wiać. Z Owczarni czmychnęliśmy przez Barniewice, gdzie minęliśmy pięknie żółte pole rzepaku.

Droga w Barniewicach © sirmicho

Pole w Barniewicach - żółta plama rzepaku © sirmicho


Następnie zrobiliśmy sobie krótki postój w Borowcu nad strumykiem.

Strumyk w Borowcu © sirmicho

Nad strumykiem w Borowcu © sirmicho


W okolicach jeziora Tuchom przyczepił się do nas pies. Ładny, szary, ni to husky ni to syberian. Suczka biegła za nami jakiś czas. W końcu zatrzymaliśmy się i obejrzałem dokładnie jej obrożę. Niestety nie było na niej żadnych namiarów. Odpiąłem linkę, którą najwyraźniej była do czegoś przypięta nim udała się w tułaczkę. Ciągnęła za sobą dość długi czerwony sznurek i niebezpiecznie byłoby jej to zostawić. Mogłaby się o coś zaczepić i uwięzić psisko. Było nam bardzo przykro, że nie mogliśmy pomóc, tym bardziej że już kiedyś jednego psa udało nam się doprowadzić do właściciela. Ale ten miał wyryte dane adresowe na nieśmiertelniku. Psisko pognało w stronę jeziora, gdzie przebywało dużo osób.

Za jeziorem podjechaliśmy pod górę i minąwszy Warzenko odbiliśmy z głównej ścieżki w lasek. Tam był dość stromy kamienisty zjazd (zdjęcie Ani już po zjeździe).
Zjazd za Warzenkiem © sirmicho


Potem to co zjechaliśmy musieliśmy nadrobić wjeżdżając po trudnym podjeździe. Mokro i błotnisto. Wjechać się nie udało więc rowery wprowadziliśmy. A za górką czekały piękne widoki i pole strachów na wróble.

Pole strachów © sirmicho

Władca Puszek © sirmicho


A przed samym Warznem prawdziwie górskie klimaty.
Górski klimat w Warznie © sirmicho

Górski klimat w Warznie © sirmicho

Pół Ani © sirmicho


W końcu dotarliśmy do Kamienia. Podjechaliśmy do jeziora od jego południowej strony. Co nas zdziwiło i poniekąd wkurzyło to fakt, że jezioro jest otoczone domkami a dojazd (dojście) do tychże ogrodzone. Przy każdym wejściu tabliczka informuje, że nie ma przejścia, bo to teren prywatny. Hmmm... no to jak to jest? Jezioro z tego co wiem nie jest prywatne, ale dostęp do niego już tak? W końcu wjechaliśmy jednym z wjazdów (stał szlaban, ale był otwarty). Możliwe, że z drugiej strony jezioro jest bardziej dostępne.

Jezioro Kamień © sirmicho

Nad Jeziorem Kamień © sirmicho


Wracając zwróciłem uwagę na śmietnisko, znajdujące się niedaleko brzegu jeziora. Najciekawsza jest tabliczka. Zostawię bez komentarza.
Śmietnisko © sirmicho

Tabliczka przy śmietnisku © sirmicho


Wróciliśmy drugą stroną jeziora Tuchomskiego. Zgubionej suczki już nie spotkaliśmy, może w końcu trafiła do swoich właścicieli. Oby. Żałuję, że w tych nerwach nie zrobiłem jej zdjęcia.

Wyspa na jeziorze Tuchom © sirmicho


Pasażer na gapę © sirmicho
Kategoria wypady, z Anią


Dane wyjazdu:
20.68 km 3.00 km teren
00:58 h 21.39 km/h
Maks. pr.:55.73 km/h
Temperatura:
Podjazdy:188 m

Do Sopotu i z powrotem

Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 0

Pobiłem dziś swój rekord prędkości. Może nie jest to jakiś zatrważający wynik, ale każdy postęp cieszy:)
Kategoria do/z pracy, solo, tpk